Parafia Rzymskokatolicka Św. Andrzeja Boboli

Nasz patron

Nasz patron – niestrudzony obrońca wiary

Święty Andrzej Bobola …. Kim był? Dlaczego został świętym? Jak wyglądało jego życie? Jak bronił swej wiary? Na te i inne pytania związane z naszym patronem postaram się odpowiedzieć w tym rozdziale.

Andrzej Bobola: polski święty, jezuita, misjonarz, kaznodzieja, męczennik, drugorzędny patron Polski, obrońca wiary katolickiej, uparty i zawzięty mężczyzna – to tylko niektóre określenia, którymi można nazwać naszego patrona. Postać św. Andrzeja, Patrona Polski jest bardzo ciekawa i budząca wiele pytań.

Pochodzenie

Święty Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku (niektóre źródła mówią o 29 listopada) w Strachocinie k. Sanoka. Ród Bobolów należał do szlachty średnio zamożnej, a wzmianki o nim pojawiają się w wielu dokumentach na Śląsku oraz w Małopolsce już w XII i XIV wieku. Bobolowie pieczętowali się herbem Leliwa, a ich cechą charakterystyczna było wyróżnianie się przywiązaniem do religii katolickiej. Z powodu braku dostatecznych źródeł nie da się nic bliższego powiedzieć o środowisku rodzinnym św. Andrzeja Boboli. Jedyna odnaleziona informacja o ojcu Andrzeja – Mikołaju mówi, iż był on dzierżawcą sołectwa strachińskiego, które wchodziło w skład dóbr królewskich. Św. Andrzej mając 15 lat rozpoczął naukę w znakomitym kolegium jezuickim w Braniewie, gdzie bardzo żywy był kult Matki Najświętszej. Uczniowie zrzeszali się w Sodalicji Mariańskiej, co było wielkim zaszczytem. Andrzej Bobola został przyjęty do Sodalicji 8 grudnia 1608 roku. Klęcząc odmawiał wtedy akt ślubowania:
Święta Mario, Matko Boża i Dziewico, ja, Andrzej Bobola, obieram sobie dzisiaj Ciebie za Patronkę i Orędowniczkę i mocno postanawiam, że nigdy Cię nie opuszczę i nie będę mówił ani czynił czegokolwiek przeciw Tobie, i nie pozwolę, by ktokolwiek z moich podwładnych występował w jakikolwiek sposób przeciw Twojej czci. Błagam Cię zatem, przyjmij mnie na zawsze za swego sługę, bądź przy mnie we wszystkich moich czynnościach i nie opuść mnie w godzinie śmierci. Amen.

Po ukończeniu gimnazjum jezuickiego w Braniewie, w dwudziestym roku życia, wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Wilnie. 31 lipca 1611 roku dwudziestoletni Andrzej Bobola zgłosił się do przełożonego prowincji litewskiej jezuitów i poprosił o przyjęcie do zakonu. Chciał zostać kapłanem w szeregach Towarzystwa Jezusowego. Prowincjał jezuitów wydał zgodę na jego wstąpienie w szeregi jezuickie. Rozpoczął studia na założonej przez jezuitów Akademii Wileńskiej, a w latach 1613-1622 studiował filozofię i teologię w Akademii Wileńskiej - z przerwą, w czasie której odbywał praktykę pedagogiczną w szkołach jezuickich w Braniewie i Pułtusku. W czasie studiów filozoficznych 21 grudnia 1613 roku przyjął niższe święcenia kapłańskie - akolity, egzorcysty i lektora, stając się jednocześnie klerykiem. Dnia 18 grudnia 1621 roku otrzymał Andrzej Bobola z rąk sufragana wileńskiego - biskupa Abrahama Wojny święcenia subdiakonatu, a niedługo potem diakonatu. Święcenia kapłańskie otrzymał 12 marca 1622 roku, a profesję czterech ślubów zakonnych (ubóstwa, czystości, posłuszeństwa i szczególnego posłuszeństwa Stolicy Apostolskiej co do misji) złożył w kościele Świętego Kazimierza w Wilnie 2 czerwca 1630 roku. Po skończonej Mszy św. odbyła się w zakrystii druga część tego uroczystego aktu, a mianowicie złożenie ślubów dodatkowych oraz własnoręcznie spisanie trzech egzemplarzy zawierających formułę złożonych ślubów. Uczył się dość dobrze ale nie zdał najważniejszego końcowego egzaminu podsumowującego siedem lat studiów filozoficzno-teologicznych.

Działalność duszpasterska

W 1930 roku - po złożeniu profesji zakonnej przez kolejne lata pracował w kolejnych placówkach był rektorem kościoła, kaznodzieją, spowiednikiem, misjonarzem ludowym i prefektem młodzieży w Nieświeżu. Jako misjonarz o. Andrzej obchodził wioski, chrzcił, łączył pary małżeńskie, godził zwaśnionych. W kolejnych latach był kaznodzieją w Warszawie (1636), w Połocku (1637), Łomży (1638-1642), Wilnie (1642-43, 1646-1652) W Pińsku, mieście położonym wśród nieprzebytych bagien i lasów, rozkwitł dar nawracania. Ta działalność była przerwana pobytem w Wilnie i znaczona licznymi wyprawami misyjnymi, kiedy to doświadczał trudów działalności misjonarskiej. Jezuita Jan Łukaszewicz SJ, który osobiście znał Andrzeja Bobolę, przekazał pewne cechy jego wyglądu, stwierdzając m.in. Andrzej był średniego wzrostu, o zwartej muskularnej i silnej budowie ciała. Twarz miał okrągłą, pełną, policzki okraszone rumieńcem, przez jasną, przyprószoną siwizną, fryzurę, z lekka przeświecała łysina. Powagi dodawała twarzy siwiejąca, nisko strzyżona broda.

Męczeńska śmierć

W czasie jednej z misyjnych wypraw, 16 maja 1657, Andrzej Bobola dowiedział się o grożącym mu niebezpieczeństwie. Usiłował umknąć przed czyhającymi na jego życie. Ruszył do ucieczki przed oprawcami pożyczonym wozem z powożącym Janem Domanowskim, szukając bezpiecznego miejsca. W pobliżu folwarku Predyła kozacy dopadli uciekających. Powozowemu Domanowskiemu udało się uciec do lasu, dzięki czemu znamy okoliczności schwytania Boboli. Rozpoczął się ostatni, męczeński punkt w ziemskim życiu Boboli. Schwytanego Andrzeja obnażono i skatowano nahajkami, wybijając mu wszystkie zęby, skrępowano mu ręce powrozem i przywiązano do pary koni, które popędzono w kierunku Janowa. W czasie czterokilometrowego biegu pomiędzy końmi dostał jeszcze mnóstwo razy batogami, cięcie szablą w lewe ramię oraz kilka ukłuć lancą, po której pozostały głębokie rany. W Janowie zbiegł się tłum ciekawych niecodziennego widowiska. Aby uchronić się przed nadmiarem świadków wprowadzono Andrzeja do szopy służącej za rzeźnię. Z gałązek dębowych upleciono wieniec i wciśnięto mu na głowę, następnie rzucono na stół i ogniem przypalano ciało, wbijano drzazgi za paznokcie, zdzierano skórę z rąk, piersi, palców i głowy, odcięto palec wskazujący lewej dłoni i końce dwóch innych palców, wydłubano prawe oko, świeże rany posypano plewami, odcięto nos i wargi, wyrwano język, wreszcie za nogi powieszono u powały. Po dwóch godzinach żywego jeszcze Andrzeja zdjęto ze sznura. Dwukrotne cięcie szablą w szyje zakończyło jego męczarnię.

Do świętości

Zabiegi polskich biskupów oraz starania jezuitów sprawiły jedynie, że Benedykt XIV, 9 lutego 1755, wpisał Bobolę na listę męczenników za wiarę. Beatyfikację przedłużyły rozbiory Polski. Opatrzność odłożyła tę chwilę na czas bardziej stosowny, gdy zniewolonemu i poddanemu silnej rusyfikacji narodowi, a szczególnie prześladowanym unitom podlaskim, potrzebny był wzór mocarza ducha. Mimo przeszkód ze strony carskiego rządu, papież Pius IX ogłosił Andrzeja Bobolę błogosławionym co nastąpiło w październiku 1853 r. Uroczystość urządzono z wielką okazałością. Wnętrze bazyliki św. Piotra wybito czerwonym adamaszkiem i oświetlono mnóstwem świateł. Car Mikołaj I na swój sposób uczcił tę uroczystość. Odwołał i ukarał niełaską swojego posła w Rzymie za to, że nie przeszkodził beatyfikacji, a poza tym nakazał rozstrzelać sześciu Polaków wcielonych do armii rosyjskiej. Po odzyskaniu niepodległości Episkopat Polski rozpoczął staranie o kanonizację Andrzeja Boboli. Zabiegi zostały uwieńczone pomyślnym skutkiem w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego 1938 r.

Barwne dzieje wędrówki relikwii

Odbyły one długą podróż po świecie, zanim wróciły do ojczyzny. Po kasacie zakonu opiekę nad ciałem Męczennika przejęli księża uniccy. Relikwie świętego otoczono wielką czcią. Nadszedł jednak drugi rozbiór Polski, pojezuicka świątynia przeszła w ręce bazylianów. Nowi gospodarze uszanowali ciało i pozostawili je na miejscu. Gdy zachowani na Białorusi jezuici dowiedzieli się o zamiarze zakopania relikwii w ziemi, wszczęli starania o wydanie ciała. Car wydał jezuitom ciało Andrzeja, które w styczniu 1808 r. przewieziono do Połocka. Wielokrotne próby zbeszczeszczania relikwii zostały udaremnione. Wysłannicy Kremla wraz z przybyłym wojskiem otoczyli kościół, otwarli trumnę i obnażyli szczątki, które rzucili na posadzkę. Zbezczeszczone zwłoki nie rozsypały się; spisujący protokół o ich stanie, stwierdzili, że trup zawdzięcza swoje dobre zachowanie właściwością ziemi. 20 lipca 1922 zabrano ciało do gmachu Higienicznej Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia w Moskwie. Gdy ZSRR dotknęła klęska głodu, w 1922 r. ginącemu narodowi pośpieszył Pius XI. Rząd Radziecki zgodził się wówczas na wydanie relikwii, pod warunkiem, że ciało nie zostanie przewiezione przez Polskę. Uzgodniono trasę przez Odessę i Konstantynopol. W Rzymie złożono trumnę w bazylice św. Piotra. Po kanonizacji w 1938 r. przewieziono je przez Jugosławię i Węgry do Polski. W tryumfalnej oprawie przejechały przez Czechowice, Oświęcim, Kraków, Katowice, Poznań i Łódź do Warszawy. Do września 1939 r. spoczywały w kaplicy Jezuitów przy Rakowieckiej 61, skąd pod koniec wojny przeniesiono je do kościoła NMP Łaskawej, a w czasie powstania warszawskiego relikwie przechowywano w kościele św. Jacka, gdzie, zawalone gruzem, przeleżały do lutego 1945 r. Po zakończeniu wojny powróciły na Rakowiecką. 13 maja 1989 złożono je w nowo wybudowanym Sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej 61, przy którym 16 maja 2007 utworzono muzeum poświęcone jego pamięci. Drugie Sanktuarium św. Andrzeja znajduje się w Strachocinie.

13 marca 2002 r. watykańska Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów na prośbę Prymasa Polski kard. Józefa Glempa ustanowiła św. Andrzeja Bobolę, kapłana i męczennika, drugorzędnym patronem Polski.

Święto liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest 16 maja.

Święty Andrzej Bobola stał się chlubą narodu polskiego. Do ostatniej chwili głosił zaczerpniętą z Ewangelii prawdę, że każda osoba jest dzieckiem Bożym i dlatego ma prawo do wynikającego z tego szacunku oraz wolności. W chwilach doświadczeń narodowych był dla ludzi duchowym wsparciem. Ostoją dla cierpiących, którzy sami wiele wycierpieli.

Święty Andrzej był rozpalony ogniem miłości, od którego zapalali się inni.